wtorek, 9 sierpnia 2016

Sierpnia w teatrze ciąg dalszy



9 sierpnia, drugi dzień słupskiego „Lata w Teatrze”. Tym razem nie było powitań stopami ani przedstawiania się. Pani Asia poprosiła nas od razu o ustawienie w dwuszeregu, z czego powstały pary. Każda para dostała kartkę papieru i musiała ją trzymać najpierw ramionami, potem głowami, kolanami i plecami. Musieliśmy nawet chodzić z kartką między ramionami, kucając :D! Po pełnej śmiechu zabawie wróciliśmy na swoje miejsca na poduszkach, po czym otrzymaliśmy kolejne kartki i poproszono nas o twórcze myślenie i pomysły: co byśmy zrobili, gdyby w tej chwili między nami pojawili się Marsjanie??? Gdy każdy napisał już to, co chciał, pani Asia podzieliła nas na 5 grup. Zadaniem każdej było, na podstawie tego. co napisali poszczególni członkowie, stworzyć scenariusz. Potem – niespodzianka - scenariusze własne oddaliśmy innej grupie. Kolejnym zadaniem było przygotowanie krótkiego przedstawienia na podstawie scenariusza stworzonego przez inną grupę. Oczywiście trzeba było również zadbać o kostiumy. Jedne były z folii, drugie z rurek i taśmy klejącej, inne z misek, łyżek i poduszek. W końcu przyszedł czas na występy! Przedstawienia były przeróżne, a każde wspaniałe i oryginalne. Śmiechu było co niemiara! Po spektaklach przyszedł czas na sprzątanie :D. Oczywiście potem była krótka pogadanka, podczas której dostaliśmy mnóstwo pochwał od pana Maćka Gierłowskiego. Tak nadeszła wyczekiwana przez niektórych głodomorów - przerwa. Dziś w menu były kanapki z jajkiem i warzywami oraz jogurty. 
Tym razem po jedzonku nasza grupa nie przeszła do MDK-u. Zostałyśmy w teatrze, aby przeprowadzić wywiad z p. Maćkiem. Dowiedziałyśmy się, że gdyby pan Maciek nie był aktorem, otworzyłby warzywniak :D. Ale o tym i całej reszcie dowiecie się później ;). Potem udałyśmy się do pracowni scenograficzno - plastycznej, gdzie pani Tatiana ze swoją grupą tworzyła lalki do przedstawienia, które będzie wystawione przez grupę aktorską. Kiedy zobaczyłam, jak dziewczyny kroiły gąbkę, jak z tego powstaje twarz i jaką pracę trzeba w to włożyć, cieszyłam się, że nie jestem w tej grupie. Wydaje się, że zrobić taką lalkę to hop - siup, ale gdy się zobaczy, jak ona powstaje od początku, to pogląd na sprawę zupełnie się zmienia. Posiedziałyśmy jeszcze chwilę w pracowni; zadawałyśmy pani Tatianie różne pytania na temat tych i innych lalek, po czym udałyśmy się do MDK-u by, dokończyć naszą pracę :)





~Werka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz